Wielu z nas chce być najpiękniejszymi, najlepszymi, wszystko robić dobrze, porządnie, mądrze. Czy nieustanne dążenie do perfekcjonizmu faktycznie jest takie dobre? Czy ciągłe próby bycia idealnym są zdrowe? Zastanówmy się wspólnie.
Czysto w pokoju, poukładany grafik tygodnia, zaplanowane każde spotkanie na kilkanaście dni do przodu, nieprzeciętne zachowania. Dążenie do perfekcji i ideału często sprawia, że robimy zbyt dużo jak na własne możliwości. Tak, warto starać się mieć uporządkowane życie. Ale nie można ciągle być perfekcyjnym. Prędzej czy później gdzieś popełnisz błąd. Musisz sobie na niego pozwolić. To życie, a my jesteśmy ludźmi, którzy błędy popełniają. Bądź na to gotowy, bo porażki przyjdą. I co wtedy?
Badania psychologów, lekarzy i psychoterapeutów pokazują, że nieustanne dążenie do perfekcji lub wymaganie tej perfekcji od innych może prowadzić do ciężkich zaburzeń w tym na przykład depresji, nerwicy, ale też zjawiska nieformalnego, perfekcyjnie ukrytej depresji. Niby wszystko z Tobą w porządku, niby masz energię i chęci do życia, ale cierpisz na ukrytą depresję. Taką, która początkowo jest niegroźna, ale z czasem może przerodzić się w groźne schorzenie i na przykład depresję kliniczną.
Uważaj ze swoim perfekcjonizmem. Owszem, zawsze warto się rozwijać, niwelować niedoskonałości, redukować błędy. Pamiętaj jednak, że właśnie na nich się uczymy. To właśnie one pozwalają nam stawać się lepszymi. Lepiej być sobą i trochę mniej idealnym, aniżeli sztucznym perfekcyjnym tworem.
Pracuj nad sobą i analizuj błędy. Ale nigdy nie wpadaj w skrajności. Nie popadaj w obsesję, jeśli coś się nie uda. Jeśli ktoś w Twoim otoczeniu nie spełni Twoich oczekiwań. To Twoje życie, Twoje myśli, nad którymi możesz zapanować. Nie ma sensu nakręcać spirali ideału. Choć oczywiście, warto do nich zawsze dążyć. Błędów nie unikniesz jednak do śmierci. Pamiętaj o tym. Takie jest życie.