Plan rządu polegający na promowaniu pojazdów elektrycznych za pomocą dopłat, zamiast nakładania wyższych opłat rejestracyjnych na samochody spalinowe, zdobył poparcie Komisji Europejskiej. To jednak nie oznacza definitywnego zakończenia dyskusji na temat proponowanych zmian.
Zielone światło dla wprowadzenia nowych przepisów muszą jeszcze dać pozostałe kraje członkowskie Unii Europejskiej, które mają na to cztery tygodnie. „Podatek od aut spalinowych” był jednym z najbardziej gorąco dyskutowanych punktów Krajowego Planu Odbudowy (KPO), który został zaakceptowany przez rząd pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego.
Wiosną, marszałek Szymon Hołownia zapowiedział „asertywne negocjacje z komisją”. Przed nim natomiast, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska- Nałęcz wyraziła chęć rezygnacji z tego obowiązku.
Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, ocenia te działania jako ważne dla przejścia na gospodarkę zeroemisyjną. W ostatnich miesiącach zaobserwowano spadek dynamiki sprzedaży samochodów elektrycznych. Jak twierdzi, doświadczenie z Niemiec, gdzie rynek znacząco osłabł po wycofaniu dotacji, pokazuje, że obecnie są one jednym z kluczowych rozwiązań wspierających rozwój rynku.
Jednakże Faryś dodaje, że aktualny system podatkowy nie zachęca do wymiany starych samochodów na nawet niekoniecznie nowe, ale po prostu na nowsze. Celem zmian wprowadzonych w ramach KPO było eliminowanie najstarszych pojazdów i jednocześnie promowanie przejścia na napędy nisko- i zeroemisyjne.