Gwałtowne sztormy, które nawiedziły Bałtyk w grudniu, spowodowały znaczące uszkodzenia, zwłaszcza w regionie wydm i infrastruktury biotechnicznej. W wyniku tych zdarzeń, około 3 tysiące metrów bieżących płotków oraz blisko 17 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni wydm pokrytych krzewami i trawą zostało zniszczonych – poinformowała Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Gdyni.
Wyjątkowo silne sztormy, które miały miejsce pod koniec grudnia, przetoczyły się przez północną Polskę, powodując największe zniszczenia w rejonie Lubiatowa, czyli terenie położonym pomiędzy Karwią a Łebą w województwie pomorskim.
Kierzkowska poinformowała, że nawałnice zniszczyły blisko 114 tysięcy metrów sześciennych wałów wydmowych oraz infrastruktury biotechnicznej. „Ponadto, ucierpiało prawie 3 tysiące metrów bieżących płotków oraz około 17 tysięcy metrów kwadratowych obszaru wydm pokrytych krzewami i trawą. Zarejestrowaliśmy również straty w krzewach i drzewostanach – na powierzchni około 140 arów (głównie Lubiatowo i okolice) i refulacji (głównie Półwysep Helski i Ustka)” – poinformowała.
Na podstawie informacji zebranych przez pracowników terenowych ochrony wybrzeża, szacuje się, że straty w infrastrukturze biotechnicznej wynoszą około 200 tysięcy złotych. Dodatkowo, koszt uszkodzeń ogrodzeń, krzewów, trawników i tablic informacyjnych przekracza 60 tysięcy złotych. „Nie odnotowano jednak zniszczeń w budynkach służących ochronie brzegów morskich czy infrastrukturze portowej” – zapewniła przedstawicielka urzędu.
Kierzkowska dodała jednak, że obecne szacunki nie są jeszcze ostateczne. „Warto pamiętać, że po sztormach na naturalnych odcinkach brzegu morskiego dochodzi do częściowej regeneracji brzegu, znanego jako akumulacja – jest to na bieżąco monitorowane” – zauważyła.